Poznajcie nas! Jakub Drath, czyli leci z nami doktor

Jakub Drath fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl
Od lat spotykamy się codziennie na łamach portalu LoveKraków.pl. Teraz czas, abyście Wy, Czytelnicy poznali nas troszkę lepiej.

Imię i nazwisko: Jakub Drath

W LoveKraków: dziennikarz

E-mail: j.drath@lovekrakow.pl

 

W LoveKraków: od lipca 2014 roku.

Parę słów o sobie:

Wychowany na ś.p. radiowej Trójce, fan lodów ze Starowiślnej i technologicznych nowinek. Zdeklarowane dziecko miasta. Świeżo upieczony doktor religioznawstwa i dumny tata Alicji i Leona.

Zanim zostałem dziennikarzem, chciałem być…

Raczej od dawna chciałem być dziennikarzem, choć teraz wiem, że wygląda to zupełnie inaczej, niż w tamtych wyobrażeniach. Ale wolę tę prawdziwą wersję.

Temat, który jest dla mnie ważny do dziś:

Wszystko, co związane z integracją różnych środków transportu, ułatwianiem przesiadek, wspólnym biletem na kolej i komunikację miejską. Sam jeżdżę po mieście na bardzo różne sposoby i twierdzę, że da się to robić sprawnie.

Wydarzenie, które wymagało dużo pracy:

Zdecydowanie Światowe Dni Młodzieży. To były dni, kiedy chciało się przyjść do pracy sporo przed czasem i wyjść w nocy, z przerwami na gotowe danie z mikrofalówki. Całe miasto opanowała jakaś zupełnie nowa energia. Machało się ręką na niewygody, zrobiło się radośnie i kolorowo. Może dlatego, że narzekacze w obawie przed paraliżem wyjechali z miasta. Bardzo wiele ich ominęło.

W swojej pracy lubię to, że…

Nigdy nie wiem na pewno, co będę robił danego dnia. Że wciąż dzieje się coś nowego, a lista kontaktów w telefonie rośnie. I przede wszystkim lubię tę satysfakcję, kiedy widzę, że mój tekst kogoś zainteresował, coś wyjaśnił, wywołał jakąś dyskusję albo przekonał kogoś w urzędzie do interwencji. Albo że porządnie zirytował, to też coś.

Nie lubię:

Nic nie wnoszących komentarzy ludzi, którzy przeczytali tylko tytuł i muszą obrazić mających inną opinię, bo sami zrobiliby wszystko lepiej. Z podobnych powodów nie lubię sesji rady miasta poświęconych transportowi.

W innych osobach z redakcji lubię to, że…

Nigdy nie brakuje nam wspólnych tematów. I że rozumieją absurdalne żarty.

Miejsce w Krakowie, do którego lubię wracać:

Park Bednarskiego i kopiec Krakusa. Mam stamtąd mnóstwo dobrych wspomnień z różnych lat.

Kraków to miasto…

W którym każda zmiana musi natrafić na jakiś opór.

Kocham Kraków, bo…

Wciąż mnie zaskakuje i oferuje więcej miejsc do odwiedzenia, niż jestem w stanie zmieścić w kalendarzu.

Poza redakcją:

Jako uzależniony od Facebooka i Twittera, rzadko jestem zupełnie poza redakcją. W przerwach zwiedzam place zabaw od Skawiny po Wadów, nadrabiam filmowe zaległości (zdecydowanie zbyt wolno). Odpoczywam robiąc zakupy w Lidlu.