Nagrodę Krakowianina Dekady 28 października podczas Gali 10-lecia LoveKraków.pl osobiście odbierze prof. Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa, za działania w walce o poprawę jakości powietrza. Dziś w rozmowie z nami mówi o tym, co udało się zrobić w tym temacie.
Patryk Salamon, LoveKraków.pl: Kiedy został dostrzeżony problem smogu w Krakowie?
Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa: Problem z zanieczyszczeniem powietrza istniał już od wielu lat. Najgorzej w mojej ocenie było w trakcie funkcjonowania wydziału elektrolizy w skawińskiej hucie wytwarzającej aluminium. Co powodowały ówczesne zanieczyszczenia możemy zobaczyć na zdjęciach archiwalnych np. maszkaronów na Sukiennicach. Krakowskie zabytki miały kompletnie zniszczoną, wręcz „rozpuszczoną” kamieniarkę. Jakość powietrza poprawiła się dopiero po zamknięciu części zakładu w 1981 roku, ale to był dopiero początek, jak się później okazało, długiej drogi do znaczącej poprawy jakości powietrza.
Przełomowy okazał się rok 1995.
Tak, wtedy w budżecie Krakowa po raz pierwszy pojawiły się środki na wymianę pieców. W latach 1995-2009 na likwidację ponad 19,5 tysiąca palenisk węglowych oraz 325 kotłowni na paliwo stałe miasto wydało blisko 12 mln złotych. Ponieważ skala likwidacji palenisk była zbyt niska, już w roku 2009 apelowałem do marszałka Małopolski o wprowadzenie zakazu stosowania paliw stałych na terenie Krakowa. Przyspieszenie nastąpiło dopiero w kolejnych latach, a wszystko za sprawą Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Wyjście ludzi w manifestacjach skłoniło Pana do zajęcia się tematem?
Nie będę czarować. Przed 2012 rokiem mieszkańcy nieszczególnie interesowali się tym tematem. Dopiero ten rok okazał się przełomowy: w Krakowie pojawiły się plakaty, tematem mocno zainteresowali się dziennikarze, ludzie zaczęli uczestniczyć w manifestacjach. To zmobilizowało do działania urzędników oraz polityków.
Zaufał Pan aktywistom?
Nie ma dobrego działania bez wsparcia i zaangażowania mieszkańców. Przyszli do mnie ludzie, którzy zwrócili uwagę na szalenie istotny problem, z którym Kraków nie był w stanie poradzić sobie od lat. Trzeba było zdecydowanie działać.
W 2013 roku sejmik podjął uchwałę zakazującą używania węgla i drewna do ogrzewania budynków w Krakowie. Potrzebny był lobbing z Pana strony, aby radni Małopolski zagłosowali „za”?
Wziąłem na siebie rozmowy z ówczesnymi marszałkami Małopolski i to dzięki dużej przychylności zarządu województwa udało się wprowadzić ten druk pod obrady sejmiku. Prosiłem swoich współpracowników, którzy mieli jakieś relacje z poszczególnymi radnymi wojewódzkimi, aby przekonywali ich do poparcia zakazu. Osobiście podczas listopadowej sesji apelowałem o przyjęcie tego prawa. Przedstawiłem również założenia programu osłonowego, który był przeznaczony dla osób ubogich, którym dopłacaliśmy do rachunków za ogrzewanie.
Ten argument przeważył szalę?
Ciężko teraz powiedzieć, czy on przeważył szalę, ale był potrzebny dla części radnych, którzy zastanawiali się, czy zakaz nie uderzy w osoby najbiedniejsze. Jako miasto podeszliśmy jednak do zagadnienia kompleksowo: dawaliśmy sto procent dofinansowania do remontu instalacji i wymiany paleniska, a także dopłacaliśmy do rachunków za ogrzewanie. Całkowity zakaz miał obowiązywać od 2018 roku, tak jednak się nie stało.
Uchwała została skutecznie zaskarżona do sądów administracyjnych. Trzeba było zmienić projekty, przyjąć dodatkowe programy i dopiero na nowo uchwalić zakaz. Pokrzyżowało to mocno plany miasta?
Samo zaskarżenie uchwały było bardzo niekorzystne dla Krakowa. Zauważyliśmy, że zmniejszyła się liczba wniosków o wymianę źródeł ogrzewania, bo ludzie nie wierzyli do końca, że zakaz palenia wejdzie. Dopiero w 2016 roku sejmik podjął drugą uchwałę antysmogową, która szczęśliwie obowiązuje już od września 2019 roku.
Ile pieniędzy zostało przeznaczonych na wymianę palenisk?
W latach 1995-2019 wymieniliśmy ponad 45 tys. palenisk, przeznaczając na ten cel blisko 338 mln zł. Trzeba do tego doliczyć jeszcze koszty budowy przez MPEC nowych odcinków sieci ciepłowniczej, a także finansowania programu osłonowego, który jest przeznaczony dla osób ponoszących zwiększone koszty grzewcze lokalu związane z trwałą zmianą systemu ogrzewania. W latach 2014-2021 Miasto przeznaczyło na ten cel 15,4 mln zł. Łącznie na szeroko pojętą walkę ze smogiem przeznaczyliśmy ponad 350 milionów złotych. Aby lepiej zobrazować, jakie to są pieniądze, to niewiele więcej, bo 357 mln złotych kosztowała nas budowa Centrum Kongresowego ICE przy rondzie Grunwaldzkim. Ale myślę, że to są pieniądze dobrze zainwestowane w poprawę zdrowia krakowian.
Wiemy, ile pieców węglowych znajduje się jeszcze na terenie miasta?
Paleniska istnieją w około 600 budynkach, to 0,5% wszystkich budynków w Krakowie, ale nie oznacza to, że muszą być one czynne.
W niektórych budynkach nie dało się przeprowadzić wymiany źródeł ogrzewania – bo nie można ustalić, kto jest właścicielem albo wspólnota nie może się porozumieć przez kilka lat. Czasami problemem jest stan techniczny budynku – gdybyśmy zaczęli wymieniać instalację, to doszłoby nawet do zawalenia się domu.
Kraków ze względu na swoje położenie i ukształtowanie terenu „ściąga” zanieczyszczenie z gmin ościennych. Jak poradzić sobie z tym problemem?
Jako Kraków nie możemy narzucić zakazu palenia węglem w podkrakowskich gminach. Taką decyzję może podjąć tylko sejmik, ale według mnie trzeba jak najszybciej dążyć do wymiany przestarzałych pieców. Nie we wszystkich miejscowościach wokół Krakowa da się szybko wprowadzić pełen zakaz, a to ze względu na ograniczenia infrastrukturalne, np. brakuje gazociągów czy istnieje przestarzała sieć energetyczna.
To pozostaje już tylko apelować do mieszkańców tych gmin?
Kraków realnie wspiera te gminy. W ramach środków unijnych, ujętych w Zintegrowanych Inwestycjach Terytorialnych, przekazaliśmy gminom obwarzanka na działania antysmogowe 23,6 mln zł.
W Pana ocenie Kraków pozbył się „łatki” miasta z najgorszym powietrzem w Polsce?
Jesteśmy stawiani za wzór w Polsce i powinniśmy mówić o tym otwarcie. Kraków stał się synonimem miasta, które potrafi skutecznie rozprawiać się z problemem zanieczyszczenia powietrza. Wystarczy posłuchać wypowiedzi niektórych warszawskich radnych. Potrafią dyscyplinować władzę stolicy pokazując przykład Krakowa. Dla mnie, jako samorządowca, ważnym potwierdzeniem dobrze wykonanej pracy był raport Najwyższej Izby Kontroli, z którego możemy się dowiedzieć, że „gmina Kraków rzetelnie i aktywnie realizowała działania na rzecz ochrony powietrza przed zanieczyszczeniami”. W tym dokumencie pada również bardzo ważne sformułowanie o tym, że „za dobrą praktykę należy uznać wprowadzenie pod koniec 2013 roku programu osłonowego zapewniającego możliwość uzyskania dopłaty do wyższych kosztów ogrzewania po wymianie paleniska węglowego”.